niedziela, 26 grudnia 2010

10. prawda

 Zawsze myślałam że śmierć musi być bolesna - moja wcale taka nie była. Ale czy na prawdę umieram ? Czuję się tak , jakbym uderzyła się mocno w głowę . Nie słyszałam nawet szumu , który pochodził od rzeczki , na brzegu której leżałam . Co ja tu robię ? Co się ze mną dzieje ? 

 - Rin ! Rin ! - każdy centymetr polanki został dokładnie przeszukany przez białowłosego - bez skutku . Jego koleżanki z drużyny nigdzie nie było . 
 - Znalazłeś ją ? - Minato-sensei , natychmiastowo otrzeźwiał , słysząc przkre wieści . Jak to zniknęła ? 
 - Nie ma nawet najmniejszego śladu . Gdzie ona może być ? - do rozmowy dołączyła się Kushina , cała umazana błotem . 
- Będzie dobrze ... Może poszła do domu ? - Jiraya poklepał Kakashiego po ramieniu , dodając mu tym otuchy .
- Ej ! Widzicie to ? Strzępek jej sukienki . . - Tsunade wymachiwała  materiałem .
- Gdzie go znalazłaś ? 
- Tam - pokazała na sam brzeg zbocza .
- Czy to znaczy że . .
- Nie możliwe . Ona jest shinobi , nie mogła tak najzwyczajniej spaść z góry ...
- Zaczniemy szukać na dole .. Dwa dwuosobowe zespoły .. Jedno musi wyruszyć same . Nie ma czasu do stracenia .. Ruszajmy ! 

- Nic Ci nie jest ? - usłyszałam delikatny szmer , obok mnie pojawiła się zamaskowana postać ubrana  w czarny , długi płaszcz , zasłaniający każdy centymetr jej ciała . 
- Kim jesteś .. Nie zbliżaj się ! - zasłoniłam głowę rękoma . 
- To już dwa lata .. Rok od kiedy nie mogłem zobaczyć Twojej twarzy w całej okazałości ..
- To niemożliwe ..

- Tsunade , uważaj ! - rudowłosa chwyciła Sanninkę za ramię , ratując ją od natychmiastowej śmierci . Głowa Sanninki spotkałaby na swojej drodze ogromny głaz , który blokował wejście do jaskini .
- Musimy się tam dostać ! A co jeśli ona tam jest ?
- Na trzy rozwalamy ten głaz .. Raz , dwa ..
- Trzy ! - dwie zaciśnięte pięści uderzyły w skałę , powodując , że rozprysnęła się na miliony małych kawałków ..

- Co to było ? - poczułam lekki wstrząs , ziemia pode mną zachwiała się niebezpiecznie . " Duch " bo tak tylko można było określić postać , która stała obok mnie , uśmiechnął się nieznaczenie . " uśmiechnął " to nie do końca dobre określenie , bo zauważyłam tylko jak jego usta drgnęły , schowane pod czarną maską . 
- Poczekaj tutaj - i znikł w chmurze naelektrowanyzowanego  dymu . Zupełnie jak wtedy , rok temu , na polanie ...


________


Mamy kolejną notkę ^^ Postanowiłam urwać akurat w tym momencie , bo na następną notkę zamierzam poświęcić dużo więcej czasu , dołożyć wszelkich starań i posklejać to wszystko w jedną , logiczną całość . Następna notka będzie jeszcze w tym roku , obiecuję : > Strasznie dziękuję za ( jak dla mnie ) mnóstwo komentarzy . Dla was to tylko 3 , a dla mnie kolejne 3 zadowolone osoby : ) Kończę , papa : *

2 komentarze:

  1. Notka super.Coraz bardziej mnie to opowiadanie wciąga.Pisz tak dalej.Z niecierpliwością czekam na następną notkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. To Obiś? :)) Supeeeer! :D Jak ja kocham ten parking.:)

    OdpowiedzUsuń