Wiele się zmieniło od tragicznej śmierci Obito . Każdy to przeżył na swój własny sposób . Kakashi wykonywał teraz coraz więcej misji jako członek ANBU , Minato-sensei wyruszył na pokojową misje do Wioski Wiru , a Rin ? Stała się najbardziej cenionym ninja-medykiem w Konosze i jedną z najlepszych shinobi . Całkowicie oddała się pracy w szpitalu i treningom z nowym sensei - Trzecim Hokage . Był wymagający , był .. Ale to , co razem stworzyli , można nazwać sztuką . Połączyli żywioły Rin- ziemię i wodę dając coś zupełnie nowego - błoto . Dziewczyna zmieniła swój wygląd zewnętrzny - zapuściła włosy , podrosła . Nadal jednak była drobną , bladą kunoichi , która strasznie wychudła - skóra i kości , jak to miał w zwyczaju śmiać się Hokage. Brązowe oczy nabrały bardziej dojrzalszego wyrazu. Jednym słowem - wypiękniała. Nie wykonywała misji z jednego powodu - nie miała czasu . Od śmierci swojego najdroższego przyjaciela potrafiła być bezwzględna jeśli chodzi o zabijanie . Jednak , gdy wracała wykończona do domu , nie spała . Ciągle czuła ból w sercu i to głupie uczucie nadziei , że on jednak wróci .. Grupa zwiadowcza wysłana na miejsce zdarzenia nie powróciła ; kolejna to samo . Gdy Hokage stracił dziesięciu cenionych shinobi , zaprzestał prób odzyskania ciała Obito , które tak po prostu zginęło . Był słoneczny dzień , dziewczyna miała jeszcze godzinę do dyżuru . Nie mogła przejść obojętnie obok Ichiraku , budki , którą pomagała wczoraj budować . Ale ważniejszym powodem było to , że Obito uwielbiał ramen . Ona także polubiła tą potrawę , chociaż była uczulona na przyprawę - paprykę .
- Witam , jedną małą porcję bez przypraw poproszę - powiedziała , uśmiechając się do właściciela . Zawsze lubiła tego człowieka .
- Oto twoje zamówienie - podał jej miskę .
- Już ? - zdziwiła się .
- Ktoś tu przyszedł i złożył zamówienie . Powiedział , że zaraz tu przyjdziesz i kazał ci to przekazać - powiedział , wskazując na czerwone pudełko obok miski .
- Dziękuje - odpowiedziała - Wie pan , kto to był ? - zapytała , chwytając za pałeczki .
- Nie wiedziałem twarzy .. Miał na sobie czarny kaptur i płaszcz , obandażowane ręce . Tylko tyle byłem w stanie zobaczyć .
- Kiedy rodzi pańska żona ? - zapytała
- Za tydzień . Jeśli to ty przyjmujesz poród , mogę być spokojny - odpowiedział , uśmiechając się .
- tak , ja . To chyba córeczka - również wyszczerzyła zęby i już chciała zapłacić .
- Nie , już uregulowane - odpowiedział - Do widzenia .
- Do widzenia .
Rusza wąską uliczką , cały czas ściskając małą paczkę . Nie chciała jej otwierać w barze , a teraz nadażała się idealna okazja . uchyliła wieczko - żadnego wybuchu , wstrząsu . Rozwinęła papier , jakim była owinięta zawartość pudełka i ujrzała złoty naszyjnik z wisiorkiem w kształcie serca tego samego koloru . Przyjrzała mu się dokładnie - był piekny . Założyła go na szyję . W środku nie było nic więcej . Gdy metal dotknął jej skóry , poczuła przyjemne ciepło . Serduszko zaświeciło się , ujrzała napis : anioł , który było widać tylko pod odpowiednim kontem i w odpowiednim świtle . Była już lekko spóźniona , wyrzuciła pudełko do kosza i ruszyła w stronę szpitala .
Dzień minął jej szybko , odwiedziły ją przyjaciółki , musiała zająć się Kakashim , który wrócił poobijany z misji .. Zapowiadała się piękna , ciepła gwieździsta noc . Rin ruszyła w stronę cmentarza , zbierając po drodze kwiaty . Odwiedzała to miejsce jak najczęściej . To już rok - pomyślała , dochodząc na miejsce . Zaczęła się modlić . Robiła to dokładnie , starannie w ciszy i spokoju , ale czuła , że ktoś ją obserwuje . Intuicyjnie chwyciła za kunai, powoli wstała i rzuciła w stronę naspastnika . Odbił się z hukiem od katany mężczyzny ; który zaatakował ją deszczem senbon , który zatrzymała bez trudu . Z tyłu zaatakowała ją kobieta , która wyskoczyła z lasu , używając wodnego smoka . Rin uśmiechnęła się tylko - woda tylko wzmacniała jej jutsu , a bariera z chakry , którą zaczęła tworzyć , była juz prawie gotowa , gdy .. Z lasu wybiegła ósemka shinobi uzbrojona od stóp do głów . jeden z nieprzyjaciół miał herb klanu Hyuuga na plecach . Dziewczyna wstrzyknęła sobie substancję , która powodowała , że nawey posiadacz byakuugana nie widział jej punktów chakry i zaczęła walczyć . Można powiedzieć , ze sama na 10 wrogich ninja poradziła sobie świetnie , ale skończyła jej się chakra . Jej osłona nadal działała , więc nie mogli jej zabić .
- Czego chcecie ? - zapytała , ledwo oddychając .
- Powiesz nam wszystko , co wiesz o Minato Namikaze - to były ostatnie słyszane przez nią słowa , upadła na ziemię , a przed oczami miała tylko czarną plamę ....
piątek, 26 listopada 2010
wtorek, 23 listopada 2010
3. bez uczuć
Wrócili do Konohy . Przyjęto ich z uśmiechem na ustach - bądź co bądź , wykonali powierzone im zadanie . Udali się do siedziby władz , złożyć raport .
- Nie wysyłałem z wami Obito ? - zapytał Hokage .
- On .. on nie zyje - wyjąkała Rin.
- Jak to nie żyje ?! - Sarutobi czekał na odpowiedź . Nie mieli wyboru - streścili mu to , co się wydarzyło na misji. Każde ze łzami w oczach ,odczuwało to inaczej . Gdy skończyli , Hokage zarządził - jutro w południe ma odbyć się pogrzeb .
- Nie dostaniecie żadnych misji przez ten tydzień - zapewnił, gdy wychodzili. Opuścili pomieszczenie , każde z nich udało się w swoją stronę . Zapadał zmierzch , na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy . Domem Rin była ogromna rezydencja największego w Konosze klanu ninja-medyków. Dziewczyna pchnęła lekko drzwi , zaskrzypiały . Wdrapała się po schodach , kierując się do swojego pokoju . Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi , rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać . Wyjęła z torby opaskę Obito , w szafce wyszperała gogle , które należały do chłopaka . Dostała je od niego , po powrocie z misji. Przytuliła opaskę - ciągle pachniała jak Obito - wiosną wymieszaną z typowymi , męskimi perfumami . Na szafce stały fotografie przedstawiające drużynę 7 i kilka zdjęć dwójki roześmianych przyjaciół . Łzy spływały po policzkach , szukając miejsc , których jeszcze nie zmoczyły. Przez wielkie okno wpadało tylko światło gwiazd i blask księżyca . Było ciemno .Taka sama pustka panowała w jej sercu - straciła kogoś , który tak wiele dla niej znaczył , którego kochała . Był skarbem - małym światełkiem . Tej nocy nie spała .
Nazajutrz prawie cała wioska zebrała się na cmentarzu . Wszyscy mieli na sobie czarne stroje żałobne , czekali na przemówienie Hokage .
- Jak wszyscy pewnie wiecie , wczoraj zginął Uchiha Obito , siedemnastolatek , który poświęcił swoje życie by ratować wioskę , przyjaciół i rodzinę . Jego śmierć jest przykładem bohaterskiej śmierci . Jego odejście spowodowało , że każdy z nas coś stracił - przyjaciela , brata , syna . Wioska straciła wspaniałego shinobi , który potrafił swym postępowaniem dać nam wszystkim przykład - gdy skończył , przywołał do siebie Kakashiego i Rin - Mam dla was listy , które zostawił u mnie Obito . Przeczytajcie je szybko , zaraz odsłonimy tablicę - powiedział , wręczając im dwie koperty i ruszył w stronę ich senei. Dziewczyna niepewnie sięgnęła po kartkę , na której widniało jej imię i rozwinęła ją .
" Kochana Rin !
Jeśli dostałaś ten list , to znaczy , że zginąłem . Proszę , nie przejmuj się zbytnio moją śmiercią . Żyj tak , jakby skończył się pewien rozdział w twoim życiu . Pamiętaj , zawsze będę nad tobą czuwał , będę twoim ANIOŁEM stróżem .
Na zawsze twój ,
Obito Uchiha "
Na kartce pojawiły się krople łez i deszczu , który zaczął akurat padać . List zaadresowany do Kakashiego zawierał następujące słowa :
" Kakashi ! Jeśli dostałeś tą kopertę , to znaczy , że mnie przewyższyłeś . nadal żyjesz , podczas gdy ja wyzionąłem ducha . mam do ciebie prośbę : opiekuj się Rin . Tylko tyle od ciebie chcę . Obito "
" Masz to jak w banku " pomyślał srebrnowłosy , chowając kartkę do kieszeni , kierując się w stronę tablicy , która głosiła następujące słowa .
" Tak właśnie kończy się opowieść o wspaniałych ideałach braterstwa i służby , historia shinobi , który potrafił pięknie umierać i pięknie żyć "
- Nie wysyłałem z wami Obito ? - zapytał Hokage .
- On .. on nie zyje - wyjąkała Rin.
- Jak to nie żyje ?! - Sarutobi czekał na odpowiedź . Nie mieli wyboru - streścili mu to , co się wydarzyło na misji. Każde ze łzami w oczach ,odczuwało to inaczej . Gdy skończyli , Hokage zarządził - jutro w południe ma odbyć się pogrzeb .
- Nie dostaniecie żadnych misji przez ten tydzień - zapewnił, gdy wychodzili. Opuścili pomieszczenie , każde z nich udało się w swoją stronę . Zapadał zmierzch , na niebie pojawiały się pierwsze gwiazdy . Domem Rin była ogromna rezydencja największego w Konosze klanu ninja-medyków. Dziewczyna pchnęła lekko drzwi , zaskrzypiały . Wdrapała się po schodach , kierując się do swojego pokoju . Gdy tylko zamknęła za sobą drzwi , rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać . Wyjęła z torby opaskę Obito , w szafce wyszperała gogle , które należały do chłopaka . Dostała je od niego , po powrocie z misji. Przytuliła opaskę - ciągle pachniała jak Obito - wiosną wymieszaną z typowymi , męskimi perfumami . Na szafce stały fotografie przedstawiające drużynę 7 i kilka zdjęć dwójki roześmianych przyjaciół . Łzy spływały po policzkach , szukając miejsc , których jeszcze nie zmoczyły. Przez wielkie okno wpadało tylko światło gwiazd i blask księżyca . Było ciemno .Taka sama pustka panowała w jej sercu - straciła kogoś , który tak wiele dla niej znaczył , którego kochała . Był skarbem - małym światełkiem . Tej nocy nie spała .
Nazajutrz prawie cała wioska zebrała się na cmentarzu . Wszyscy mieli na sobie czarne stroje żałobne , czekali na przemówienie Hokage .
- Jak wszyscy pewnie wiecie , wczoraj zginął Uchiha Obito , siedemnastolatek , który poświęcił swoje życie by ratować wioskę , przyjaciół i rodzinę . Jego śmierć jest przykładem bohaterskiej śmierci . Jego odejście spowodowało , że każdy z nas coś stracił - przyjaciela , brata , syna . Wioska straciła wspaniałego shinobi , który potrafił swym postępowaniem dać nam wszystkim przykład - gdy skończył , przywołał do siebie Kakashiego i Rin - Mam dla was listy , które zostawił u mnie Obito . Przeczytajcie je szybko , zaraz odsłonimy tablicę - powiedział , wręczając im dwie koperty i ruszył w stronę ich senei. Dziewczyna niepewnie sięgnęła po kartkę , na której widniało jej imię i rozwinęła ją .
" Kochana Rin !
Jeśli dostałaś ten list , to znaczy , że zginąłem . Proszę , nie przejmuj się zbytnio moją śmiercią . Żyj tak , jakby skończył się pewien rozdział w twoim życiu . Pamiętaj , zawsze będę nad tobą czuwał , będę twoim ANIOŁEM stróżem .
Na zawsze twój ,
Obito Uchiha "
Na kartce pojawiły się krople łez i deszczu , który zaczął akurat padać . List zaadresowany do Kakashiego zawierał następujące słowa :
" Kakashi ! Jeśli dostałeś tą kopertę , to znaczy , że mnie przewyższyłeś . nadal żyjesz , podczas gdy ja wyzionąłem ducha . mam do ciebie prośbę : opiekuj się Rin . Tylko tyle od ciebie chcę . Obito "
" Masz to jak w banku " pomyślał srebrnowłosy , chowając kartkę do kieszeni , kierując się w stronę tablicy , która głosiła następujące słowa .
" Tak właśnie kończy się opowieść o wspaniałych ideałach braterstwa i służby , historia shinobi , który potrafił pięknie umierać i pięknie żyć "
poniedziałek, 22 listopada 2010
2.koniec ?
Wyruszyli wczesnym rankiem , w atmosferze ciszy i spokoju . Własnie dowiedzieli się , że grupa zwiadowcza wysłana przed nimi nie dawała znaków życia . Mówiąc jak najprościej - zgineli . Nabardziej przeżył to Obito - do owej grupy należał jego bliski przyjaciel , Hiashori Hyuuga . Rin nadaremnie próbowała go pocieszyć - samym sukcesem było to , że wogóle ją słuchał .
- Obito ...
- Tak ?
- Znajdziemy go , obiecuję - dziewczyna uśmiechnęła sie , by dodac przyjacielowi otuchy - Martwię się o ciebie .
- Zrobisz coś dla mnie ? - zapytał Uchiha . Dziewczyna pokiwała w odpowiedzi na znak , że się zgadza - Niezaleznie od tego , co się dziś wydarzy ... Ty bądź szczęśliwa . Obiecujesz ? - powiedział , a widząc minę dziewczyny usmiechnął się i dał jej pstryczka w nos , poczym zniknął w chmurze czarnego dymu . Rin przez chwilę stała tak , wpatrzona w martwy punkt.
Resztę drogi przebyli w miarę spokojnie . Rin kłociła sie z Kakashim , które z nich bedzie dzis pierwsze stało na warcie . Wymianę zdań przerwał Minato.
- Żadne z was , ponieważ .. Jestesmy na miejscu - uśmiechnał sie po swojemu i pokazał na budynek , kształtem przypominający skorupę żółwia .
- To tu ? - wyszeptała dziewczyna .
- Szybko ! - sensei pociągnął ich w strone krzaków - Patrzcie , zauważyli nas . - Rezczywiście . Z kryjówki Orochmiaru wybiegła dwójka ludzi - kobieta i mężczyzna . Całkowicie skupieni na wrogu , nawet nie zauważyli ogromnego niebezpieczeństwa , w jakim była ich przyjaciółka ... Otóż ukryty w krzakach trzeci nieprzyjaciel stał nad nią z wielkim mieczem , za pomoca którego natychmiastowo odebrałby jej życie , gdyby nie ..
- Obito ! - krzykneła przerażona , widząc przyjaciela całego we krwi . Ostrze miecza przebiło mu serce . Nie było ratunku , umierał . Oczy dziewczyny momentalnie się za zaszkliły , popłyneła pierwsza łza , która spadła na bladą twarz chlopca .
- Dlaczego to zrobiłes , idioto ! - wyszeptała .
- Kocham cie , to chyba jasne ? - lekko się uśmiechnął , i na tyle , na ile pozwalały mu siły , drżącą ręka dotknął policzka dziewczyny , ocierając łzy - Pamiętaj o .. obietnicy i .. nie płacz - zamknał powieki , umarł . To były jego ostatnie słowa . Dziewczyna stała jak sparaliżowana . Nagle z ciała chłopaka zaczęła ulatniac się dziwna chakra , powietrze przeszył świst .
- Rin , uciekaj ! - krzyknął Minato , w ostatniej chwili ratując dziewczynie życie , używając techniki Hirashim no Jutsu . Przeniósł ich kilometr dalej , lecz i tak wokół nich ziemia byłą poorana , a oni czuli siłę eksplozji na własnych ciałach .. Wrócili na miejsce zdarzenia . Trzy martwe ciała leżały obok siebie , kryjówka Orochimaru została zniszczona , lecz nigdzie nawet najmniejszego śladu zwłok przyjaciela .. Została po nim tylko opaska .
- Obito .. - wyszeptała dziewczyna , biorąc przedmiot do reki , chwilę przytulając i chowając do torby - Zabierzmy to . Na pamiątkę - wyszeptała , otarła napływające do oczu łzy nadgarstkiem . To samo uczyniła reszta zespołu . Roztrzęsioną Rin na plecy wziął Kakashi , ruszyli w ciszy do nie wiedzącej o całym zdarzeniu ojczyzny - Konohy .
niedziela, 21 listopada 2010
1. prolog .
Czym jest wojna ? Najprościej - walką o przetrwanie . Taką właśnie walkę toczyły ze sobą , dotąd sprzymierzona kraje i wioski - Konoha-Gakure była zmuszona wystąpić przeciw sojusznikowi - Wiosce Piasku . Do walki często zaciągano świeżo upieczonych geninów i chuuninów, takich jak nasi bohaterzy . Drużynę Minato tworzą :
Kakashi Hatake , Obito Uchiha i Rin . Byli przyjaciółmi , którym przyszło żyć w ciężkich czasach . Szacunek , jaki odczuwali do swojego sensei'a ; wzajemna troska ,zaufanie i opieka nad każdym członkiem drużyny sprawiły , że żadne z nich nie ucierpiało do tej pory na misjach . Czy ich życie nadal będzie takie kolorowe ? Odpowiedź już w następnym rozdziale .
____
I jak , podoba się ? : D
Proszę o szczere opinie .
zaczynamy *__*
hej , tu wasza Lauren * _ * założyłam bloga na temat Rin i Obito , bo szczerze mówiąc nie znalazłam żadnego . To przykre , bo cała drużyna Minato to fascynujący ludzie . Zapraszam na swojego drugiego bloga dotyczacego Kushiny -
http://rudowlosahistoria.blogspot.com/
no to zaczynamy * _ *
Subskrybuj:
Posty (Atom)